Jeśli robiliście kiedyś lany chrust, z tymi naleśnikami też dacie sobie radę. Wzór zależy od waszej fantazji. Najważniejsza jest tu nie technika nakładania ciasta, a nieprzywierająca, dobrej jakości patelnia. Takie nietypowe naleśniki będą wspaniałym obiadem (są „dziurawe”, więc możecie bezkarnie zjeść ich więcej). 

Jak zrobić ażurowe naleśniki?

Nie potrzebujecie żadnych specjalistycznych gadżetów. Wystarczy wam zwykła łyżka stołowa i ciasto o odpowiedniej gęstości. Po zmiksowaniu składników sprawdźcie konsystencję masy. Po nabraniu na łyżkę ciasto powinno powoli ściekać po powierzchni patelni - nie powinno do niego przywierać, ani rozlewać się jak woda. Najpierw cienką smużką obrysujcie okrągły kontur, a potem go wypełnijcie - tak gęsto, jak chcecie. Zamiast łyżki możecie też wykorzystać lejek. Wystarczy zatkać wylot palcem, wlać ciasto, odetkać część wylotu i zacząć wylewać je cienką strużką na patelnię, podobnie jak wg metody z łyżką. Zadanie spełni też rękaw cukierniczy, jeśli go macie. 

„Dziurawe” nietypowe naleśniki - przepis

Składniki (na ok. 15 naleśników ażurowych o średnicy 20 cm):

  • 75 g tortowej mąki pszennej (ok. 1/2 szklanki)
  • 50 g cukru (4 łyżki)
  • 35 g mąki ryżowej (ok. 3 łyżki)
  • 35 g mąki kukurydzianej (ok. 3 łyżki)
  • 100 ml mleka
  • 1 średnie jajko
  • 1 i 1/2 łyżki oleju
  • 1 szczypta soli

Przygotowanie:

Zmiksujcie razem wszystkie składniki na ciasto. Rozgrzejcie suchą patelnię i zacznijcie łyżką stołową „rysować” wzory z ciasta na powierzchni patelni. Najpierw obrysujcie okrągły kontur, a potem go wypełnijcie - tak gęsto, jak chcecie. Odczekajcie chwilę, aż spód się zarumieni i zacznijcie zwijać je w rulon przy pomocy łopatki. Ruloniki przesmażcie jeszcze przez chwilę, obracając delikatnie, by dosmażyły się z każdej strony. Zdejmijcie i przestudźcie - gdy naleśniki odparują, staną się chrupkie. Jedzcie od razu, z ulubionymi dodatkami lub bez nich.

Z czym podawać ażurowe naleśniki?

Klasyczne nadzienie się tutaj nie sprawdzi. Zamiast niego przygotujcie do ażurowych rurek ulubiony sos czekoladowy lub waniliowy - do zamoczenia. Sprawdzi się też cienka warstwa lukru lub zastygający karmel, który dobrze jest polać cienką strużką po gotowych naleśnikach. Po zastygnięciu karmel stworzy chrupiące złote nitki. Możecie to zrobić tuż po usmażeniu lub kolejnego dnia, jeśli naleśniki zrobią się wiotkie. Wtedy trzeba je w niskiej temperaturze podpiec - znów będą chrupać. 

Bez dodatków również będą smaczne - nie tylko na obiad, ale i do pochrupania między posiłkami zamiast sklepowych paluszków. Ciasto możecie spróbować doprawić również na słono, ulubionymi mieszankami przypraw lub posiekanymi ziołami.