Są tacy, którzy uważają, że najbardziej uniwersalnym z sosów jest zwykły majonez. Widocznie nie próbowali sosu holenderskiego! Podobno powstał specjalnie dla niderlandzkiego króla, który przybył z wizytą do Francji. Sos holenderski jest też zaliczany do największych francuskich klasyków, na które przepis powinien znać każdy szanujący się kucharz.

Jak zrobić sos holenderski?

Bazą sosu są żółtka i masło. Na 5 żółtek używamy ok. 2 łyżek masła, miksujemy. Do małego garnka wlewamy 125 ml wody i 125 ml wytrawnego białego wina, zagotowujemy ze szczyptą gałki muszkatołowej.

 Aby nie zepsuć sosu, najlepiej przygotować go na parze. W średniej wielkości garnku gotujemy wodę i stawiamy na nim garnek z winem i wodą. Bardzo powoli dodajemy utartą z żółtek i masła masę. Uważamy, że sos się nie zwarzył. Mieszamy i podgrzewamy (nie gotujemy!) do momentu aż sos stanie się jasny i gęsty. Do mieszania możemy użyć trzepaczki – będzie nam łatwiej kontrolować przygotowanie sosu.

Zdejmujemy garnek, doprawiamy sos solą, pieprzem i odrobiną soku z cytryny. Serwujemy od razu, póki jest jeszcze ciepły.

Sos holenderski będzie doskonały do zrobienia tarty łososiowej czy polania szparagów z wody. Jednym z lepszych dań są też jajka po benedyktyńsku, czyli jajko w koszulce. Zaserwujmy je na leniwe niedzielne śniadanie jako grzeszną przyjemność, na którą od czasu do czasu możemy sobie pozwolić.