Awokado to owoc zaliczany do tzw. superfoods (pożywienia o wyjątkowo cennych wartościach odżywczych). W przeciwieństwie do wielu kasz, nasion i przypraw z tej grupy nie jest tylko niszowym produktem grzejącym półki w sklepach ze zdrową żywnością, ale jest uniwersalnie lubiany i powszechnie wykorzystywany. Zasila codzienny jadłospis o zdrowe tłuszcze, kwas foliowy i minerały, świetnie komponuje się z jajkiem w każdej postaci i trudno wyobrazić sobie bez niego chipsy z tortilli. Ma jednak również mroczną stronę. Traci uznanie wśród smaczliwkowych maniaków, ponieważ jego uprawa ma negatywny wpływ na środowisko.     

Koniec mody na awokado. Dlaczego nie powinniśmy go kupować? 

Najwięcej upraw awokado znajduje się w Meksyku. Przywozi się je także z innych krajów Ameryki, takich jak Peru, Kolumbia i Brazylia. Drzewka można spotkać też w ciepłych stanach USA – na Florydzie i w Kalifornii. Jego uprawa jest niestety bardzo wymagająca i negatywnie odbija się na środowisku. Oto kilka powodów, dla których coraz więcej osób bojkotuje awokado: 

  • Ma ogromne pragnienie. Żeby uzyskać 1 kg awokado potrzebne jest 4 razy więcej wody niż dla 1 kg pomarańczy i 10 razy więcej niż wypije kilogram pomidorów [źródło: The implication of the avocado trade for global water scarcity, María del Mar Sánchez Espejo, publikacja Politechniki w Walencji]. 
  • Ze względu na jego ogromną popularność i wzrost zapotrzebowania wycina się pod jego uprawę coraz więcej drzew sosnowych, a przy okazji cierpią na tym leśni mieszkańcy. 
  • Ponieważ okolice upraw awokado zostają skażone pestycydami, odbija się to negatywnie nie tylko na glebie, ale także na okolicznych rolnikach i roślinności. 

Czym zastąpić awokado? 

Jeśli decydujemy się wyeliminować awokado z diety, powinniśmy postarać się je czymś zastąpić. Nie tylko z uwagi na zwykłą tęsknotę za kremowym owocem, ale także ze względu na ważne składniki odżywcze, których dostarczał. Bez niego też da się prowadzić zdrową, zbalansowaną dietę. Pomyślcie o wykorzystaniu w swoim menu: 

  • masła orzechowego – jest dobrym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych i dobrze zastąpi awokado w różnych zestawieniach na diecie keto, zarówno słodkich, jak i wytrawnych. Można zrobić z niego słodko-kwaśny dip z limonką lub zdrowy sos do sałaty.  
  • bananów – co prawda zawierają więcej węglowodanów, ale mają podobną konsystencję do awokado. Warto wrzucać je dla zagęszczenia do zielonych koktajlów.  
  • różnych past jako zamienników do tostów z jajkiem w koszulce. Sprawdzi się na przykład zielone pesto, hummus z bobu, a także serek wiejski posypany posiekanymi orzechami. Na chrupiącą grzankę warto położyć w sezonie wiosenno-letnim zielone szparagi.  
  • edamame lub zielonego groszku, jeśli chcecie zrobić guacamole do chipsów z tortilli lub tacos.  
  • innych superfoods, takich jak nasiona chia (dodatkowo są kopalnią błonnika), a także różnych źródeł kwasów omega-3 i omega-6, na przykład łososia. 

Prosto z farmy na stół, czyli kupuj lokalnie i sezonowo 

Kolejnym argumentem na „nie dla awokado” jest fakt, że popularny owoc musi pokonać wiele kilometrów nad oceanem, zanim dotrze do polskich domów. Co oznacza bardzo wysoką emisję dwutlenku węgla. Zamiast kupować modne, egzotyczne produkty, warto pochylić się nad filozofią prosto z farmy na stół, czyli wesprzeć lokalnych rolników i przyczynić się do ograniczenia śladu węglowego. Wybierajmy świeże, sezonowe produkty. W lipcu na talerzach i w lunch boxach powinny znaleźć się między innymi takie warzywa i owoce jak: 

  • szczaw, 
  • bób, 
  • młode ziemniaki, 
  • kalafior, 
  • kapusta: włoska, biała, czerwona, 
  • pomidory,  
  • cukinia, 
  • kalarepa,  
  • agrest, 
  • morele, 
  • porzeczki.