Kimchi, czyli kapusta kiszona po koreańsku od kilku lat podbija podniebienia Polaków. Można ją kupić nawet w popularnych dyskontach lub zrobić samodzielnie w domu - wszystkie składniki potrzebne do zrobienia kimchi są dostępne w każdym sklepie. Poza papryką gochugaru, którą możecie z powodzeniem zastąpić ostrą papryką lub chili. 

Po przygotowaniu kimchi należy przechowywać w lodówce i można je jeść przez kilka miesięcy. Jednak, tak jak każda kiszonka, również kimchi może się zepsuć. Jak rozpoznać zepsutą kapustę po koreańsku? Sprawdźcie. 

Po czym poznać, że kimchi się zepsuło?

Jeżeli wasze kimchi leży już w lodówce kilka miesięcy i obawiacie się, czy można je jeszcze zjeść, wykonajcie prosty test. Do słoika z kapustą należy włożyć palec i ocenić konsystencję - jeżeli sok w kimchi zaczął przypominać śluz i się lepi oznacza to, że kapusta już się psuje.

Zepsute kimchi można też rozpoznać po wyglądzie. Gdy zobaczycie pleśń na powierzchni, to sprawa jest oczywista. Trudniejsze jest ocenienie jego zapachu - zwłaszcza dla nowicjuszy. Aromat kimchi jest bardzo charakterystyczny i nie każdemu odpowiada, dlatego jeżeli nie macie doświadczenia z tą kapustą, to trudno wam będzie zgadnąć, czy nieprzyjemny zapach to naturalna sprawa, czy oznaka zepsucia. Możecie być jednak pewni, że „aromatu” zepsutego kimchi nie da się porównać z niczym innym. 

Dlaczego warto jeść kimchi? 

Rosnąca popularność kimchi w naszym kraju nie bierze się z niczego. Koreańska kapusta kiszona ma bardzo ciekawy smak i można ją wykorzystać na wiele sposobów - jako przystawkę, dodatek do burgerów, a nawet można zrobić z niej zupę

A do tego jest bardzo zdrowa. Kimchi uznaje się za jedną z najzdrowszych potraw na świecie. W końcu to kiszona kapusta z warzywami i jak każda kiszonka zawiera bakterie kwasu mlekowego, które mają dobroczynny wpływ na nasz układ trawienny. Do tego w kimchi znajdziecie bogactwo witamin, w tym witaminy C, które wzmacniają odporność organizmu. I bardzo mało kalorii co sprawia, że kimchi jest genialną przekąską na diecie.