Jej początki sięgają XIX wieku, kiedy to w codziennym jadłospisie dominowała zdrowa żywność pochodząca z zasobów lasów i pól. Podstawowym składnikiem zupy był domowy żur przygotowany na bazie wody pochodzącej z głębinowych ujęć w Radomsku, mączastych odmian ziemniaka uprawianych w okolicach miasta, oraz nadających jej niepowtarzalnego smaku suszonych grzybów - gąsek, zwanych też zieleniatkami. Radomszczańską zalewajkę wzbogacał smak śmietany i zamiennie - wytopionej słoniny lub sadła.
W recepturze radomszczańskiej zalewajki zawarta jest wielowiekowa tradycja, niepowtarzalny smak, prostota i zdrowie. Stanowi przysmak stołów i serwowana jest przy wielu okazjach. Jej wyjątkowość - szczególnie dla osób spoza Radomska - jest prawdziwą ucztą dla podniebienia.
Przepis na Radomszczańską Zalewajkę
Składniki:
żur, ziemniaki (0,75 kg), woda (1,5 l), słonina (15-20 dkg),czosnek (2 ząbki), cebula średnia (1 szt.), liście laurowe, ziele angielskie, przyprawy do smaku (sól, pieprz), grzyby (najlepiej zieleniatki/gąski)
Przygotować żur wg receptury
Do 1/3 wysokości litrowego naczynia (najlepiej glinianego garnka lub dzbanka) wsypać mąkę żytnią żurkową, zalać wodą, dodać skórkę chleba i pozostawić w ciepłym miejscu na 2 - 3 dni do zakwaszenia. Gdy dojrzeje pierwszy zaczyn wylać ok. 2/3 całości, 1/3 pozostawić jako źródło dobrego żuru. Do tego zaczynu dodać ponownie mąkę żurkową, wodę, skórkę chleba i pozostawić w ciepłym miejscu do zakwaszenia. Po dwóch dniach gotowy jest do użycia. Umyć, namoczyć, odsączyć grzyby. Obrać ziemniaki, pokroić w drobną kostkę, zalać wodą i gotować. Dodać pokrojoną cebulę, czosnek, przyprawy: liść laurowy, ziele angielskie oraz rozdrobnione grzyby. Całość gotować do miękkości ziemniaków, zalać żurkiem, zagotować i odstawić z ognia. Do zupy wlać wytopioną słoninę ze skwarkami. W zależności od upodobań smakowych można dodać śmietanę lub koper.
Receptura Radomszczańskiej Zalewajki pochodzi z wywiadu przeprowadzonego wśród starszych mieszkańców Radomska oraz materiałów zgromadzonych w Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi.
Komentarze