Rozpoczęcie wieczerzy po pojawieniu się pierwszej gwiazdki na niebie, sianko pod obrusem czy 12 wigilijnych potraw z określoną symboliką - to tylko niektóre z polskich tradycji związanych z okresem Bożego Narodzenia. Do tego dochodzą też przesądy, które mocno kultywowało się jeszcze do niedawna w wielu domach. Szczególną uwagę poświęcano 24 grudnia. "Jaka Wigilia, taki cały rok" głosiło powiedzenie, dlatego każdy dbał o odpowiedni przebieg tego dnia. I zapewnienie sobie pomyślności na kolejne 365 dni. W tym szczęścia oraz pomyślności, a także chęci do pracy - stąd wczesne pobudki i przygotowania do Świąt. Jak jeszcze można było "zaskarbić" sobie przychylność losu? Tu z pomocą przychodził karp, a dokładnie łuski karpia zostawiane po oczyszczeniu ryby.

Łuski karpia na święta

Dobrobyt i pełen portfel to tuż obok zdrowia jedne z najczęściej powtarzanych życzeń przy świątecznym dzieleniu się opłatkiem, ale nie tylko. I właśnie reguła dotycząca "resztek" z karpia ma pomóc w podtrzymaniu tego dobrego stanu domowych finansów. Nasi dziadkowie i rodzice od lat dbali o to, aby po wigilijnej wieczerzy do przegródek portmonetek i portfeli trafiła choć jedna łuska karpia. Mała rzecz, ale przez wiele osób uważana za niezbędnik dla wsparcia płynności i powodzenia finansowego na cały, następny rok. Jednocześnie zgodnie z wierzeniami, to taka ochrona przed oszustwami pieniężnymi, kradzieżą czy nieprzemyślanym wydawaniem funduszy w codziennym życiu. 

"Piątka ćwiartka" a karp

Wracając do kwestii kulinarnych - samych łusek nie wykorzystacie niestety do gotowania. Natomiast już głowa i ogon ryby będą doskonałą bazą do aromatycznego, esencjonalnego wywaru rybnego. Należy je oczywiście odpowiednio przygotować, usuwając m.in gałki oczne czy łuski właśnie. Na tych częściach gotowana jest zarówno zupa rybna z karpia, jak i wywar do galarety z różnego rodzaju ryb, ale do konsumpcji podaje się części z mięsem. Wpisuje się to dobrze w trend "piątej ćwiartki", czyli wykorzystywaniu możliwe w 100% zakupionych produktów.