Pierś z kurczaka to jeden z ulubionych składników na szybki obiad, dlatego często wrzucamy ją do zakupowego koszyka. Wystarczy tylko chwila na patelni i jest gotowa...chyba że w międzyczasie zacznie dziwnie wyglądać. Jeśli podczas smażenia zauważyliście białą pianę, koniecznie przeczytajcie ten tekst. Warto wiedzieć, dlaczego tak się dzieje i co takie zjawisko oznacza.  

Czym jest biała piana podczas smażenia kurczaka?

Wszystkim fanom drobiu z pewnością chociaż raz zdarzyło się zaobserwować na patelni niepokojącą białą pianę, pojawiającą się podczas smażenia kurczaka. Wielu bierze ją za sygnał ostrzegawczy, czyli oznakę obecności antybiotyków i hormonów w mięsie, lub po prostu objaw jego nieświeżości. Przerażeni wyrzucamy więc takiego kurczaka, a to wielkie marnotrawstwo. Okazuje się bowiem, że jest to całkowicie normalne zjawisko, a buzująca jasna ciecz to nic innego jak białko mięsa, które ścina się pod wpływem wysokiej temperatury. Podczas obróbki termicznej wszystkie płyny wyparowują z mięsa, natomiast białko wydziela się właśnie w postaci takiego jasnego szumu, a więc piana na kurczaku jest dokładnie tym samym, co szumowiny w rosole.

Po czym poznać, że filet z kurczaka jest zepsuty?

Wiemy już, że biała piana nie jest niczym groźnym, więc teraz warto spojrzeć na sprawę z drugiej strony i zastanowić się, kiedy kurczak naprawdę nie nadaje się do jedzenia. Oto kilka znaków, po których bez problemu poznacie nieświeży drób. Takie mięso: 

  • staje się lepkie,
  • mocno mięknie i traci sprężystość,
  • wycieka z niego mętna ciecz,
  • szarzeje lub nabiera lekko żółtego odcienia,
  • pojawia się na nim nalot,
  • zmienia zapach na słodkawy i stęchły.


Oczywiście, takiego mięsa drobiowego nie należy już jeść, nie będzie z niego ani pysznych kotletów pożarskich, ani soczystych piersi z grilla, nadaje się ono jedynie do wyrzucenia. Spożycie może grozić silnym zatruciem, a w najlepszym przypadku – co najmniej niestrawnością.