Od dziecka wyrabiam ciasto drożdżowe. Zawsze zgłaszałam się na ochotnika i zapominałam, że po kilku ruchach zrobi się już za ciężko na małe, dziecięce dłonie. Mama przychodziła mi z pomocą, ale na koniec razem sprawdzałyśmy, czy ciasto jest już odpowiednie. Stąd wciąż pamiętam, jakie powinno być w dotyku. Uważam, że trzeba je wyczuć dłonią - ocenić proporcje i stopień wyrobienia, dotykając go i ugniatając. Jednak większość pracy wykonuje dziś za mnie robot kuchenny wyposażony w hak. Tak, wiem, że ciasto drożdżowe potrzebuje ciepła - stąd bardzo lubi być ręcznie wyrabiane, ale zapewniam, że wystarczy tych czułości, jeśli tylko dokończę dzieła własnymi dłońmi.

Dlatego, kiedy poproszono mnie o przetestowanie robota planetarnego TRISTAR MX-4194PR ze sklepu sferis.pl, postanowiłam wziąć na warsztat drożdżowe wypieki. Są ciężkie i wymagające, więc to odpowiednie wyzwanie dla robota. 520 W mocy, 10 prędkości… Czy podoła?

Wygląd i wymiary

Robot jest zgrabny i estetyczny. Jak na tego typu sprzęt jest lekki i zajmuje stosunkowo niedużo miejsca. To też zasługa dość niewielkiej 3,5-litrowej misy. Większość robotów planetarnych ma misę o co najmniej litr pojemniejszą. Moim zdaniem jednak te 3,5 litra w większości przypadków wystarczy do regularnego domowego użytku.

Test praktyczny

Zadanie, przed jakim staje TRISTAR MX-4194PR, jest następujące: wyrobić piękne, gładkie i puszyste ciasto na zawijane drożdżowe bułeczki - wzorowane na skandynawskich bułeczkach cynamonowych, choć u nas wystąpią w trzech wersjach nadzienia.

Składniki na ciasto:

700 g mąki
opakowanie suchych drożdży
pół łyżeczki soli
70 g cukru
szklanka ciepłego mleka
3 jajka
80 g rozpuszczonego masła

Nadzienie cytrynowe - wymieszaj:
150 g cukru
skórka otarta z 2 cytryn
60 g miękkiego masła

Nadzienie cynamonowe - wymieszaj:
100 g miękkiego masła
1 łyżka cynamonu
60 cukru

Dodatkowo:
Duża garść mrożonych wiśni - rozmrożonych i osączonych z nadmiaru wody

Drożdże wsypałam do mąki i wymieszałam dokładnie. Następnie dodałam pozostałe składniki (oprócz masła) i uruchomiłam testowany sprzęt. Powoli zwiększyłam mu obroty - zrobiło się trochę głośniej. Robot jest lekki, co jest niewątpliwym atutem w przypadku przechowywania go na wysokiej półce, a nie na blacie. Podczas wytężonej pracy ta waga mogłaby być niewystarczająca, żeby utrzymać go w miejscu, ale… TRISTAR ma przyssawki o wielkiej sile, nie przesunie się ani o milimetr.

Kiedy ciasto jest już gładkie, dodaję masło i dalej wyrabiam - aż będzie idealne, czyli nie za ciężkie, bo i drożdżówki wyjdą z niego zbite i niezbyt smaczne. Gładkie, puszyste ciasto wyrabiam jeszcze przez chwilę dłonią, żeby upewnić się, że ma dobrą strukturę. Formuję z niego kulę, którą dokładnie obsypuję mąką i ponownie umieszczam w metalowej misie, a następnie przykrywam ściereczką. Teraz musi wyrosnąć - podwoić swoją objętość. Dobrym miejscem dla misy z ciastem będzie więc okolica kaloryfera. Jeśli czujecie, że ciasto ustawione w ten sposób się nie ogrzewa, spróbujcie z piekarnikiem - włączcie go na chwilę, z temperaturą ustawioną na 50 stopni Celsjusza. Wyłączcie piekarnik i wstawcie misę z ciastem - jeśli piekarnik szybko się nagrzewa i jest już baaaardzo ciepły, zostawcie uchylone drzwiczki. Ta operacja powinna wystarczyć, żeby ciasto po około godzinie podwoiło swoją objętość i nabrało jeszcze większej puszystości. Jeśli trzeba, operację możecie powtórzyć.

Moje ciasto rosło jak szalone, więc po godzinie wyjęłam je na stolnicę wysypaną mąką i podzieliłam na trzy części. Każdą z części kolejno rozwałkowałam na grubość około centymetra. Pierwszą posmarowałam nadzieniem cytrynowym. Drugą również, ale dodałam też wiśnie. Trzecia część to absolutnie klasyczna wersja z cynamonem. Placki ciasta zwijamy w roladę. Teraz przyda się ostry nóż - krój plastry o grubości centymetra i układaj je luźno w formie wyłożonej papierem lub wysmarowanej masłem. Teraz kolejny etap wyrastania - powinno im wystarczyć 30 minut, żeby urosły, nabrały puszystości, posklejały się ze sobą. Następnie rozgrzej piekarnik do temperatury 190 stopni Celsjusza i piecz każdą porcję bułeczek przez około 15 minut - obserwuj, powinny być po prostu piękne i złociste.

Kiedy wszystkie bułeczki będą już upieczone, odstaw je do ostygnięcia. No dobrze, zjedz jedną tak, żeby nikt nie widział i odstaw do ostygnięcia. Kiedy będą zimne, polukruj je. Wymieszaj sok z cytryny i cukier puder - ja ucieram je w moździerzu. Trudno podać dokładne proporcje, bo cytryny są różnej wielkości, ale załóżmy, że na sok z małej cytryny potrzeba 100 g cukru pudru. Lukier powinien być gęsty, gładki i lśniący. Jeśli nie wiesz, czy jest gotowy, zrób test, upuszczając kroplę na talerzyk - po chwili ocenisz, czy gęstnieje.

Do tego typu bułeczek zawsze robię lukier cytrynowy, bo pysznie orzeźwia. Bułeczki gotowe, można odrywać jedną za drugą i wcinać!

Podsumowanie testu

Wróćmy jednak jeszcze do robota planetarnego TRISTAR MX-4194PR ze sferis.pl. Jeśli do tej pory nie korzystasz z miksera z misą, zacznij. To niezwykle wygodne - kiedy on wyrabia ciasto, ubija pianę i uciera masło, zdążysz już trochę posprzątać powstały bałagan lub przygotować kolejne składniki. Okazuje się, że niewielką cenę można już kupić robot, który ma hak, mieszadło i ubijak, a także pokrywę osłaniającą przed zachlapaniem, a więc wszystko, co mają w podstawowej wersji roboty tego typu. Cena TRISTARA w sferis.pl to 249 złotych, więc bardzo kusząca. Producent pisze w instrukcji, aby nie używać go w maksymalnym stopniu dłużej niż przez 15 minut. Być może nie jest to tytanowy sprzęt, który przetrwałby testy jak z Top Gear, ale… To chyba nie tego potrzebujemy do domowego użytku.

Zobacz także: przepisy z masłem