Kapary ze słoiczka w zalewie to bardzo popularny produkt, który znajdziecie już niemal w każdym sklepie. Nie każdy jednak wie, czym właściwie są te drobinki, a to po prostu cierniste krzewy z rodziny kaparowatych. Uprawia się je między innymi we Włoszech, Hiszpanii czy Francji, ale okazuje się, że możemy też zrobić polski odpowiednik tego przysmaku i to z czegoś, co rośnie za darmo tuż pod naszymi domami. Zobaczcie prosty przepis na polskie kapary, a już po pierwszym spróbowaniu, będziecie je przygotowywali co roku.

Jak zrobić polskie kapary?

Okazuje się, że odpowiednik popularnych kaparów ze słoiczka można zrobić z niedojrzałych owoców czarnego bzu, które rosną nam w ogródkach czy na osiedlach. Wszyscy doceniają kwiaty bzu i zamieniają je w cenne syropy z kwiatów czarnego bzu czy soki, albo smażą je w cieście, tworząc przepyszne placuszki. Mało kto jednak zwraca uwagę na inną część tej rośliny, czyli jej drobniutkie, niedojrzałe owoce powstające tuż po kwitnieniu, a okazuje się, że one też genialnie sprawdzają się w kuchni. Jeszcze zielone, niedojrzałe owoce czarnego bzu świetnie nadają się do kiszenia, a zrobione z nich przetwory przypominają w smaku właśnie dobrze znane nam kapary. 

Jest jednak jedna bardzo ważna kwestia, o której trzeba pamiętać. Otóż przed włożeniem do słoika, trzeba zalać je wrzątkiem, gdyż niedojrzałe owoce czarnego bzu zawierają sambunigrynę, czyli szkodliwą substancję, która może wywołać zatrucie. Zobaczcie więc dokładny przepis i postępujcie dokładnie według niego.

kiszone pączki bzu

Źródło: mat. redakcyjne

Jak jeść niedojrzałe owoce czarnego bzu?

Kiszone owoce bzu świetnie smakują solo, jako przekąska do wyjadania prosto ze słoika, ale można je też urozmaicać nimi wiele przepisów. Świetnie sprawdzą się do sałatek, jajek, makaronów czy wszelkiego rodzaju sosów. Będą też genialnie komponowały się z pieczonymi mięsami czy rybami, a dodatkowo można je też dodawać do wytrawnych naleśników czy wrapów na zimno. Szczególnie dobrze pasują do potraw z nadzieniem na bazie wędzonego łososia i serka śmietankowego. 

Kiszone niedojrzałe owoce czarnego bzu - przepis

Składniki:

  • kilka garści niedojrzałych, zielonych owoców czarnego bzu,
  • przegotowana woda + sól kamienna w proporcji 1:1 (1 łyżka soli na każdy litr wody).

Przygotowanie:

Przegotowaną wodę mieszamy z solą kamienną. Owoce dokładnie płuczemy, a następnie zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilka minut. Tak przygotowane drobinki przesypujemy do czystych, wyparzonych słoików i zalewamy całość wcześniej przygotowaną solanką. Pełne słoiki dokładnie zakręcamy i odstawiamy na kilka dni w ciemne miejsce. 

Inny pomysł na owoce bzu

Jeśli od słonych kiszonek wolicie lekko słodkawe przetwory, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby przygotować marynowane niedojrzałe owoce bzu. W tym celu należy tylko zrobić prostą zalewę na bazie gorącej wody, octu balsamicznego, cukru i soli. Ważne są jednak proporcje, dlatego dopilnujcie, aby wody było tyle samo co octu. Z kolei idealna ilość cukru to pół szklanki na każdą szklankę wody. Sól możecie dodać już według własnych upodobań, a następnie wszystko dokładnie wymieszać całość i gotowe.

Marynowane owoce bzu robi się jednak nieco inaczej, gdyż najpierw trzeba je krótko obgotować w osolonym wrzątku, a dopiero później zalewać marynatą w słoikach. Zalejcie więc zielone drobinki wodą i zagotujcie przez około 2 minuty, a następnie odcedźcie i przekładajcie do słoików. 

Rada

Tak samo można ukisić i zamarynować pączki czarnego bzu, trzeba je jednak zebrać wczesną wiosną. Teraz czarny bez już przekwitł i wytworzył zalążki owoców idealnie nadających się do kiszenia.

Równie dobrze można kisić i marynować pączki i zielone owoce innych drzew lub krzewów jadalnych. Możecie więc zamknąć w słoiku kwiaty klonu, noski klonu, jaworu, pąki lipy, czy akacji.