I chociaż na świątecznym stole może pojawić się zupa rybna z karpia czy klasyczna zupa grzybowa, to bez dwóch zdań barszcz jest najpopularniejszy w tej kulinarnej tradycji. Czasem podany jako barszcz czysty, innym razem z uszkami czy chrupiącymi paluchami. Niestety, czasem najlepsze dodatki na nic się zdają, jak zniechęcić może wygląd zawartości głębokiego talerza. Oto, jak unikniecie rozczarowania.

Dlaczego barszcz robi się brązowy?

Tak jak buraki, czyli główny składnik na tę zupę, tak i sam barszcz wyróżnia intensywnie czerwony kolor. Nierzadko problematyczny w przypadku zabrudzeń, ale to właśnie chyba jeden z elementów wyróżniający tę potrawę. Wygląd zapewniają mu substancje zawarte w bulwiastych warzywach. Mowa o betainie, nietrwałym związku chemicznym, który ulega rozkładowi m.in. pod wpływem zwiększającej się temperatury. Im intensywniej gotuje się barszcz, tym łatwiej o tę niepożądaną zmianę koloru. Podobnie jak rosół, tak i ta zupa powinna być gotowana na wolnym ogniu. Nie tylko pozwoli to oddać składnikom pełnię aromatu i smaku, ale też "pyrkający" barszczyk będzie nadal ładnie wyglądał.

Jak podgrzewać barszcz

A co z gotową potrawą? Tutaj również warto pamiętać, żeby nie zagotowywać jej w garnku. Niższa moc palnika, przykryty pokrywką garnek i kilka chwil dłużej to najlepsze warunki, żeby zaserwować w pierwszy czy drugi dzień Świąt apetyczny, gorący (ale nie wrzący) barszcz. Pamiętajcie też, aby nie podgrzewać od początku uszek w płynie - wystarczy, że złapią temperaturę pod koniec obróbki termicznej. Inaczej mogą się rozkleić lub wyraźnie stracić jędrność ciasta, co też wpłynie na doznania smakowe w trakcie jedzenie. Możecie też poeksperymentować z uszkami zapiekanymi lub odsmażanymi.