W związku z premierą nowego sezonu Netflix jak zwykle postawił na nietypową kampanię promocyjną. W Los Angeles powstało m.in. serialowe centrum handlowe czy wesołe miasteczko. Ale największą popularnością zdecydowanie cieszy się pop upowa lodziarnia Scoop Ahoy. To wierne odwzorowanie tej którą znamy z trzeciego sezonu "Stranger Things".
Lodziarnia odgrywa w nim zresztą niebagatelną rolę. To w niej pracuje Steve i, nowa postać w serialu, Robin. W Scoops Ahoy próbują rozwikłać zagadkę pewnego rosyjskiego szyfru, która doprowadzi ich do całkiem ciekawego odkrycia. Lody w serialowym lokalu są rozchwytywane - w końcu nie bez powodu siostra Lucasa, Erica, w zamian za pomoc bohaterom żąda dożywotnio darmowych porcji.
W Los Angeles pop up Scoops Ahoy działa w lodziarni Burbank Baskin Robbins, ale smakołyki przygotowane w ramach akcji można podobno zamówić w każdym lokalu z tej sieci. A co to za pyszności? Między innymi deser Eleven’s Heaven, czyli lody o smaku gofrów z kawałkami oblanych czekoladą, pokruszonych wafelków, Upside Down, deser odwrócony, gdzie na dole mamy wisienkę, orzechową posypkę i bitą śmietanę, a na górze lody, czy Demogorgon Sundae - lody z truskawkową, "krwistą" polewą.
Lody można było jeść w lodziarni tylko do 14 lipca, ale nie martwcie się, jeśli akurat nie byliście na wakacjach w Kalifornii. Pomysłodawcy serialowego lokalu zastanawiają się, czy nie zamienić pop upu w miejsce otwarte na stałe. Szczerze mówiąc, mamy na to nadzieję!
Co ciekawe, serial zainspirował także inną lodziarnię. Kultowa hiszpańska Rocambolesc z okazji premiery "Stranger Things" wprowadziła gratisowe lody w kształcie m.in. głowy Dustina i krótkofalówki. Nie powinno nas to dziwić - w menu Rocambolesc jest już przecież złota ręka (o smaku mango) Jaime'a Lannistera z serialu "Gra o tron".
Czekamy na podobne inicjatywy w Polsce!