Zawsze robicie klasyczną karpatkę na cieście? Karpatka na zimno smakuje równie dobrze, a zrobicie ją 5x szybciej niż jakikolwiek wypiek. Sekretem tego przepisu jest wyjątkowo chrupiący spód, stworzony na bazie pewnego nieco zapomnianego składnika. Zobaczcie, jak zrobić ten rarytas, a gwarantujemy, że zrobi on furorę na rodzinnym stole.
Jak zrobić karpatkę na szybko?
W książkach kucharskich i sieci znajdziemy wiele przepisów na karpatkę bez pieczenia na krakersach, biszkoptach czy herbatnikach. Wszystkie te receptury przebija jednak jeszcze inny pomysł, a mianowicie karpatka na groszku ptysiowym. Ta metoda nie wymaga pieczołowitego wykładania blachy ciasteczkami, co sprawia, że można ją zrobić jeszcze szybciej i łatwiej. Co więcej, lekkie kuleczki z ciasta parzonego zapewniają większą chrupkość deseru, która fantastycznie kontrastuje z delikatnym, aksamitnym kremem, tworząc genialną strukturę deseru. Przygotowanie takiego deseru zajmie dosłownie kilkanaście minut, a cała reszta robi się sama i wystarczy już tylko cierpliwie poczekać aż krem stężeje.
Najszybszy przepis na karpatkę
Jak zrobić szybką karpatkę? Potrzebne będzie tylko 5 składników, czyli:
- 600 ml mleka,
- 2 paczki budyniu śmietankowego,
- 1/4 szklanki cukru,
- 1 kostka masła i
- 150 g groszku ptysiowego.
Zaczynamy od przygotowania kremu. Odlewamy pół szklanki mleka, a resztę zagotowujemy w rondelku razem z cukrem. W pozostałym zimnym mleku rozpuszczamy proszek budyniowy i dodajemy go, gdy mleko zacznie się gotować. Wszystko dokładnie mieszamy, aż budyń zgęstnieje i nie będzie miał żadnych grudek. Gotowy budyń przykrywamy folią i odstawiamy do wystudzenia.
W międzyczasie wykładamy tortownicę papierem do pieczenia, a następnie wysypujemy jej dno połową groszku ptysiowego.
Masło ubijamy, aż stanie się puszyste, a następnie stopniowo dodajemy do niego ostudzony budyń. Miksujemy, aż składniki połączą się w gładki, jednolity krem.
Gotowy krem przekładamy na warstwę groszku i przykrywamy go resztą chrupiących kuleczek. Wszystko przykrywamy folią i wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę, a najlepiej nawet na całą noc.