Tłusty czwartek już za chwilę, a wy wciąż wertujecie książki kucharskie i przeglądacie sieć, aby znaleźć najlepszy przepis na faworki? Nie musicie już dłużej szukać. Idealnie kruche, puszyste i rozpływające się w ustach chruściki zrobicie z receptury Ewy Wachowicz. Nie potrzeba tu żadnych specjalnych dodatków i wyszukanych trików. Wystarczy tylko odpowiednia ilość pewnego niezwykle ważnego składnika. 

Sekret faworków Ewy Wachowicz

Sekretem puszystości i kruchości faworków Ewy Wachowicz jest wyjątkowe ciasto, gdyż na 400 g mąki dodaje ona aż 4 całe jajka i 8 żółtek. Dlaczego warto dodać aż tyle? Otóż jajka są naturalnym środkiem spulchniającym i to właśnie dzięki nim masa na chrust wychodzi taka napowietrzona. Z kolei same żółtka to dodatkowy tłuszcz, zapewniający delikatną strukturę i niesamowitą chrupkość. 

Duża ilość jajek to cały klucz do sukcesu, gdyż cała reszta składników, jak i sam proces przygotowania to podręcznikowa klasyka. Oprócz tego ważnego produktu prezenterka i restauratorka używa jeszcze tylko mąki pszennej, cukru, masła i odrobiny mleka oraz spirytusu. Bardzo ważnym punktem jest jednak smażenie na smalcu, gdyż to właśnie ten nieco już zapomniany tłuszcz najlepiej znosi wysokie temperatury i sprawia, że chrust pięknie się rumieni i doskonale chrupie.

Jak przechowywać faworki?

Gdy usmażymy już cały stos chrupiących faworków, powinniśmy je odpowiednio przechowywać, aby nie straciły chrupkości i nie stały się twarde. Ważne jest więc aby trzymać je pod przykryciem, ale z niewielkim dostępem powietrza. Ważne też, żeby chrust stał z dala od wilgotnych miejsc. Z tego względu zupełnie nie poleca się wkładania faworków do lodówki, gdyż tam tracą one swoją kruchość i stają się jak podeszwa.

Należy też pamiętać, aby posypywać faworki cukrem pudrem tuż przed podaniem. Najlepiej oprószać je partiami, gdyż chrust posypany cukrem szybciej traci chrupkość.