Zarówno w kuchni polskiej, jak i w kuchniach innych krajów nie brakuje dań, które są dość dziwne i raczej nie zachęcają do jedzenia. Można tu wymienić polską czerninę czy szkockie haggis - czyli gotowany, owczy żołądek faszerowany podrobami oraz płatkami owsianymi, cebulą i przyprawami.

Jeśli jeszcze nie przeszły was ciarki, to możecie się skusić na surströmming. To słynne, szwedzkie kiszone śledzie. Sprzedaje się je w puszkach, których nie wolno otwierać w zamkniętych przestrzeniach - tak silny jest aromat tych śledzi. Istnieje jednak jeszcze jeden specjał, który chyba bije na głowę wszystkie inne. 

Casu marzu, czyli najbardziej niebezpieczny ser świata

Jest nim casu marzu, czyli ser tradycyjnie wyrabiany w Sardynii we Włoszech. Jego wyjątkowość polega na tym, że do produkcji konieczne są… larwy muchówek. Owady umieszcza się w serze celowo po to, by rozpoczął się proces fermentacji i udało się uzyskać odpowiedni smak oraz konsystencję sera. 

To jednak nie koniec. Casu marzu należy jeść wraz z żywymi larwami, które znajdują się w środku. Są one bardzo pożądane, ponieważ jeśli larwy byłyby martwe, oznacza to, że z serem jest coś nie tak i prawdopodobnie się zepsuł. Co więcej, smakoszom casu marzu zaleca się ostrożność, ponieważ larwy są bardzo skoczne i mogą w trakcie konsumpcji podskoczyć nawet na wysokość 15 centymetrów. 

Jak podaje się casu marzu? 

Miłośnicy tego włoskiego specjału polecają podawać go na chlebie pane carasau i popijać czerwonym winem cannonau. Ser ma być lekko pikantny i wilgotny. Wypływa z niego płyn, który Włosi nazywają „lagrima”, co oznacza łzy. Smakosze casu marzu uważają nawet, że ser ten jest afrodyzjakiem. 

Jednak produkcja tego sera została zakazana w Unii Europejskiej, dlatego jeżeli natkniecie się na taki ser, raczej nie pochodzi on z legalnego źródła. Chodzi oczywiście o kwestię żywych larw. 

Z powodu ich obecności w serze także lekarze zdecydowanie odradzają jedzenie casu marzu. Jak już wspomnieliśmy, larwy muszą być żywe. Jeżeli przeżyją w naszych ustach i trafią dalej do przewodu pokarmowego, mogą powodować w jelitach mikroperforacje, co grozi krwawymi biegunkami i innymi dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego. Mimo ryzyka, chętnych na jedzenie tego sera na pewno nie brakuje, zwłaszcza w Sardynii...