Gorący karp zdjęty prosty z patelni zachwyca delikatnym, soczystym wnętrzem ukrytym po chrupiącą panierką. Ten efekt szybko niestety mija, a im bardziej ryba stygnie, tym mniej smakowicie się prezentuje. Kiedy więc całkowicie wystygnie, staje się już mało apetyczna, przez co w kolejne dni jemy ją trochę na siłę, aby tylko się nie zmarnowała. Wszystko zależy jednak od sposobu jej podgrzewania, gdyż jeśli odpowiednio go przeprowadzimy, możemy znów wydobyć z ryby to, co najlepsze.

Jak odgrzewać karpia?

Ponowne smażenie karpia jest ryzykownym pomysłem, gdyż złocista panierka szybko staje się brązowa, za to w środku ryba wciąż jest zimna. Grzanie w mikrofalówce to również nie najlepszy wybór, bo tak przygotowywana ryba błyskawicznie staje się gumowata i twarda. Jak więc odgrzewać karpia, aby zachował pyszny smak i delikatną, soczystą strukturę? 

Usmażoną rybę najlepiej po prostu włożyć do naczynia żaroodpornego i podgrzewać w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (najlepiej z opcją grzania góra-dół). Już po kilku do kilkunastu minut karp będzie ciepły, a do tego chrupiący na zewnątrz i wciąż soczysty w środku. Ważne, aby przed pieczeniem szczelnie przykryć naczynie pokrywą lub rybę w naczyniu folią aluminiową, bo to zapobiega wysychaniu potrawy. Można też dodatkowo obłożyć rybie mięso kawałkiem masła i skropić sokiem z cytryny, a wtedy będzie ono jeszcze bardziej soczyste. 

Co można zrobić ze smażonym karpiem?

Nawet najlepsza technika odgrzewania nie pozwoli podgrzewać ryby z nieskończoność, gdyż jej delikatne mięso po każdej kolejnej obróbce cieplnej będzie stawało się coraz bardziej gumowate i suche jak wiór. Co więc robić ze smażonego karpia, oprócz podawania go z surówką i ziemniakami? Wśród wielu smakowitych pomysłów na największą uwagę zasługują: