Przepis na fasolkę po bretońsku nie jest skomplikowany, ale niestety dość czasochłonny. Najdłuższym etapem jego przyrządzania jest oczywiście przygotowywanie fasoli, gdyż wszystkie dodatki i sos robi się w mgnieniu oka. Aby więc przyspieszyć cały proces, wystarczy zastosować pewien fasolowy trik. Zobaczcie, jak ugotować te ziarenka, aby zmiękły znacznie szybciej.

Zaczynamy od moczenia

Gotowanie fasoli to najważniejszy etap, jednak, zanim do niego przejdziemy, musimy porządnie namoczyć fasolę. Po co się to robi? Przede wszystkim moczenie ziarenek zapobiega ich pękaniu podczas gotowania, a dodatkowo sprawia, że fasola nie wzdyma nas aż tak bardzo.

Suche fasolki należy więc zalać zimną wodą na wysokość 3 palców nad poziomem ziaren i odstawić do moczenia na około 8 godzin. Jeśli jednak nie mamy aż tyle czasu, możemy przyspieszyć ten proces, zalewając nasiona wrzątkiem. Bardzo gorąca woda pozwoli skrócić czas moczenia do 60 minut.

Jak przyspieszyć gotowanie fasoli?

Namoczoną fasolę odcedzamy, po czym zalewamy świeżą, zimną wodą i wstawiamy do gotowania. Ta wymiana wody jest niezwykle ważna, gdyż jeśli ugotujemy fasolę w wodzie z moczenia, może stać się gorzka. Na tym etapie warto też zastosować kolejny trik. Aby fasola stała się miękka i pulchna znacznie szybciej, warto dodać do wody odrobinę sody oczyszczonej. Ten niepozorny składnik sprawi, że strączki zmiękną w mig i będziemy mogli szybciej ugotować z nich fantastyczną fasolkę po bretońsku.

Ile sody do fasoli?

Już niewielka ilość sody pomoże nam przyspieszyć gotowanie fasoli, ale nie powinniśmy z nią przesadzać, gdyż użyta w nadmiarze może wpłynąć na smak całego dania, a tego przecież nie chcemy. W zupełności wystarczy dodać pół małej łyżeczki na 2 szklanki suchej fasoli. Musimy też pamiętać, aby najpierw dokładnie rozpuścić sodę w wodzie, zanim wrzucimy ziarna fasoli.

Kiedy solić fasolę?

Innym ważnym trikiem na przyspieszenie gotowania fasoli jest dodawanie soli dopiero po ugotowaniu. Wielu z nas z przyzwyczajenia robi to od razu, wsypując ją do garnka z zimną wodą i suchą fasolą, jednak prawda jest taka, że ta przyprawa tylko spowalnia proces mięknięcia strączków. Znacznie lepiej będzie więc posolić gotową potrawę, już połączoną z pomidorowym sosem i kiełbasą.