Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że najlepsze kotlety mielone z ziemniakami i buraczkami zwykle zajadało się u mamy lub babci. To niedościgniony wzór, który nawet odtwarzany z tego samego przepisu nigdy nie smakował identycznie. Jaki jest sekret babcinych kotletów? Cała magia tkwi w odpowiednim smażeniu, a dokładniej w tym, na czym je smażymy. Zobaczcie najlepszy wybór i od dziś już zawsze róbcie je tylko w ten sposób. 

Jak się smaży kotlety mielone?

Zanim poznamy najlepszy tłuszcz do smażenia, przyjrzyjmy się właściwej technice. Wielu z nas zapomina bowiem, że to właśnie ona jest najczęstszym powodem rozpadania się kotletów lub tego, że wychodzą spalone na zewnątrz, a w środku wciąż są surowe. Zapamiętajcie więc, aby zawsze smażyć pierwsze 2 minuty na dużej mocy palnika, a następnie zmniejszyć ogień na średnią i dalej dopiekać przez kolejne 5 minut z każdej strony. Pod koniec znów możemy zwiększyć grzanie, a wtedy kotlety będą idealnie ścięte i soczyste w środku, a na zewnątrz otoczy je rumiana i chrupiąca skórka.

Na jakim tłuszczu smażymy kotlety mielone?

Choć ile domów, tyle metod smażenia kotletów, to jednym z najlepszych wyborów jest masło klarowane, które nie tylko ma wysoką temperaturę dymienia, ale nadaje też mięsu lepszego smaku. Innym sprawdzonym tłuszczem, stosowanym już przez nasze babcie, jest zwykły smalec. To tania i dobra opcja, jednak nie każdy lubi jego charakterystyczny posmak i zapach, unoszący się w kuchni podczas smażenia. Wybierzcie więc sami swojego ulubieńca spośród tej dwójki.

Co zrobić, aby kotlety mielone nie przywierały na patelni?

Czasem, mimo stosowania dobrego tłuszczu, kotlety przywierają i nie chcą odklejać się od dna patelni. Jak temu zapobiec? Wystarczy poczekać aż mięso dobrze zetnie się z jednej strony i dopiero potem przewracać je na drugi bok. To właśnie zbyt szybkie i zbyt częste przerzucanie kotletów najczęściej powoduje kuchenną katastrofę.