Ptysie z kremem

Notka redakcyjna

Ptysie z kremem – domowa wersja

Dużo osób decyduje się na zakup gotowych ciastek z cukierni, gdyż panuje przekonanie, że samodzielne zrobienie tego deseru jest dość trudne. Nic bardziej mylnego! Przepis na ptysie z kremem nie jest bardzo skomplikowany, za to efekt końcowy naprawdę zachwyca. Wystarczy, że będziecie trzymali się wytycznych, a wyjdą wyśmienicie. Sprawdzą się na różnego rodzaju imprezy okolicznościowe w gronie rodziny i znajomych, a także jako codzienny deser, którym z pewnością będziecie się mogli pochwalić.

Ptysie – wersja wytrawna

Ptysie możemy przygotować również w wersji wytrawnej. To doskonała przekąska, która świetnie sprawdzi się jako przystawka na imprezę lub zwykłą kolację. Jednym z pysznych pomysłów jest przepis na ptysie z łososiowym musem.

Przygotowując ciasto na wytrawne ptysie, musimy wprowadzić kilka zmian. Zaczynamy od ugotowania wody i margaryny w jednym garnuszku.  Gdy woda się zagotuje, garnek zdejmujemy z palnika i dodajemy do niego mąkę wymieszaną z solą. Masę dokładnie mieszamy, ma ona być gładka. Gdy lekko przestygnie dodajemy do niej roztrzepane wcześniej widelcem jajka (jedno jajko na 40 g mąki). Całość ponownie mieszamy do uzyskania gładkiej i lśniącej masy. Następnie do masy dodajemy starty parmezan.

Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni Celsjusza i umieszczamy na jego spodzie blaszkę z wodą. Ciasto na ptysie rozkładamy na innej blaszce wyłożonej papierem w odstępach i wkładamy na 20 min. do rozgrzanego piekarnika. Po tym czasie wyjmujemy blaszkę z wodą i zmniejszamy temperaturę do 180 stopni. Pieczemy jeszcze przez 10 minut.

Mus do ptysi wytrawnych możemy stworzyć według własnego upodobania. Wystarczy, że połączymy ze sobą wszystkie składniki. My proponujemy wędzonego łososia, kremowy serek twarogowy, chrzan, śmietanę i koperek. Po zmiksowaniu doprawiamy mus łososiowy solą, pieprzem i odrobiną soku z cytryny. Gotowe ciasto na ptysie przekrajamy na pół i przekładamy musem.

Dobrze sprawdzą się tu również różnego rodzaju nadzienia z dodatkiem pieczarek czy np. tuńczyka. Możliwości jest wiele, dlatego też eksperymentujmy i znajdźmy swój ulubiony smak. Takie wytrawne ptysie to oryginalna i pyszna przekąska. Wypróbuj ten przepis i zaskocz swoich bliskich!

Przepis na karpatkę

Karpatka to wyjątkowy deser. Chrupiące ciasto o górzystej formie wraz z kremowym środkiem to idealny dodatek do kawy i herbaty. Z łatwością przygotujecie je sami w domu. Do zrobienia karpatki będziecie potrzebowali: 250 ml wody, 320 g margaryny, 150 g mąki, szczyptę soli i proszku do pieczenia, 4 jaja, 2 budynie, 0,5 l mleka, 100 g cukru.

Jak zrobić karpatkę? Rozpoczynamy od przygotowania ciasta. W tym celu do miski wsypujemy mąkę (wcześniej warto ją przesiać) i dodajemy do niej sól i proszek do pieczenia. Do rondelka wlewamy wodę, dodajemy 120 g margaryny i gotujemy na średnim ogniu do momentu aż masło się rozpuści. Zmniejszamy ogień i wsypujemy do rondla zawartość miski z mąką. Energicznie mieszamy. Jeżeli masa na ciasto do karpatki ładnie się zbija w jedną całość ściągamy rondel z ognia i jeszcze chwilę mieszamy, a następnie studzimy. Kiedy całkowicie wystygnie dodajemy pojedynczo po jednym jajku i miksujemy.

Blachę wykładamy papierem do pieczenia i posypujemy mąką. Wykładamy na nią ciasto i rozsmarowujemy. Pieczemy w temperaturze 160 stopni przez 30 minut. Powinno mieć złocisty kolor.

W kolejnym kroku przechodzimy do przygotowania masy do karpatki. Budynie gotujemy na mleku zgodnie z instrukcją. Gotową masę budyniową studzimy. To ważne, budyń musi być zimny, w przeciwnym razie masa na karpatkę się zważy. Margarynę (200 g) ucieramy w misce i dodajemy porcjami budyń. Całość miksujemy na gładką masę. Upieczone ciasto przecinamy na pół i przekładamy je masą karpatkową.

Gotową karpatkę wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny. Przed podaniem deseru posypujemy go z wierzchu cukrem pudrem. Jak widzicie ciasto na karpatkę robi się praktycznie w ten sam sposób, co ciasto na ptysie. Oba te desery są wyjątkowe w smaku i proste w przygotowaniu. Wypróbujcie więc je koniecznie, bo naprawdę warto!