Od dawna wiadomo, że spacery po lesie to idealny sposób na kontakt z naturą. Japończycy ukuli nawet na to własny termin shinrin-yoku oznaczający kąpiel leśną. Będąc w lesie, odpoczywają wszystkie zmysły. Słuch odpoczywa od zgiełku miasta, wzrok skupia się na otaczającej zieleni, dotyk zostaje pobudzony przez kontakt z korą drzew (odważni mogą się nawet przytulić), a poprzez węch czujemy orzeźwiająca poranną rosę, wilgoć ściółki i zapachy leśnych roślin. Smak również może zostać aktywowany poprzez próbowanie owoców leśnych. Jednak tych musimy być niezwykle pewni.
Zobacz także: Książki o grzybach - nie takie zwykłe atlasy dla grzybiarzy
Grzybobranie a fungoterapia
W medycynie poprzez fungoterapię uważa się leczenie chorób poprzez konkretne rodzaje grzybów. W potocznym znaczeniu tego słowa widzi się dobroczynny wpływ z samej aktywności, jaką jest grzybobranie. Zanim pójdzie się na ulubioną polanę, to warto przez chwilę usiąść na kocu lub na rozkładanym stołku i rozejrzeć się wokół. Jeśli las jest nam dobrze znany, to czy coś się w nim zmieniło od ostatniej wizyty. A jeśli jest nowym miejscem, to warto zwrócić uwagę na charakterystyczne punkty, które ułatwią wyjście z lasu. Po dłuższym postoju można zmarznąć. Dlatego warto mieć przy sobie wygodną bluzę lub parkę. Ta ostatnia przyda się w szczególności, gdy wybraliśmy po deszczu.
Grzybobranie – leśne uspokojenie
Uważa się, że zbieranie grzybów jest monotonne i nudne. Stąd powstało powiedzenie, że ktoś odczuwa emocje jak na grzybobraniu. Z pewnością zbieranie grzybów wymaga skupienia i uważności. To dobry sposób, aby wypatrując kolejne okazy przestać myśleć o troskach dnia codziennego. Dodatkowo znalezienie grzyba daje ogromną satysfakcję i radość. A gdy idziemy w towarzystwie, to nawet uruchamia się w nas potrzeba współzawodnictwa. Aby uzyskać pełnię korzyści z leśnego grzybobrania, warto się nie spieszyć i głęboko oddychać. Powolne wędrowanie może stać się nawet rodzajem medytacji.
Zobacz także: Grzyby jadalne - najpopularniejsze odmiany
Zapytaliśmy Zofię Leszczyńską – Niziołek, autorkę książki „Polowanie na grzyby”, skąd bierze się tęsknota za lasem i chęć powrotu do natury. Odpowiedziała nam:
U mnie wzięło się to z dzieciństwa. To też był rodzaj odpoczynku, jak nadchodził weekend, to wybierałyśmy się z mamą do lasu. Jak przyjeżdżałam na wakacje i jesienią do babci to zawsze był wypad na grzyby. Jako archeolog z wykształcenia, mam zapędy zbieracko-łowieckie (śmiech). Mam też dużą frajdę, gdy przyniosę do domu jedzenie, które sama zdobyłam.
Następnie zaciekawiło nas, czy zbieranie grzybów według niej może sprzyjać uspokojeniu i stać się formą medytacji, a nie tylko współzawodnictwa.
Każdy kontakt z naturą może być tak traktowany. Współzawodnictwo także może być terapeutyczne, to kwestia jak do tego podejdziemy i czy jest to zdrowa rywalizacja. Każdy kontakt z naturą jest w porządku. Nie bez powodu Polacy są narodem grzybiarzy. Nawet osoby, które przez 3 / 4 roku nie chodzą na spacery i siedzą na kanapie, to wyruszają i przez 2-3 miesiące robią dziesiątki kilometrów, będąc w lesie. A to na pewno jest dla nich zdrowe.
Na koniec dodała:
Jednak musimy popracować nad szacunkiem wobec lasu. Jeżeli z niego korzystamy, to musimy o niego dbać. A mamy z tym duży problem. To widać gołym okiem za każdym razem, gdy wyjdzie się do lasu. Ludzie śmiecą, wyrzucają wiele rzeczy, tworząc dzikie wysypiska. Rozumiem, że gdy ktoś bierze ze sobą coś do picia i butelkę nosi ze sobą przez całe grzybobranie. Jednak nie rozumiem zostawiania pustej butelki, która już jest lżejsza i zajmuje mniej miejsca.
Zatem nie pozostaje już nic innego jak spakować plecak, wziąć wiklinowy koszyk i wybrać się na leśną terapię. A po powrocie z grzybobrania zachęcamy do skorzystania z zebranych przez nas sposób na grzyby. W szczególności polecamy grzyby w occie, a na obiad pyszne risotto z grzybami - konkretnie np. risotto z borowikami. Świeże grzyby nie potrzebują wielu dodatków. Dlatego chętnie przyrządzamy grzyby w śmietanie. Jeśli mamy grzybową klęskę urodzaju, to warto je ususzyć. Wtedy nawet jesienią czy zimą przygotujemy pierogi z grzybami.
Komentarze