Szefom kuchni święta kojarzą się z rodzinnym czasem spędzanym przy stole. Przygotowują swoje ulubione potrawy i celebrują czas z rodziną. Sprawdźcie, co odpowiedzieli, kiedy zapytaliśmy ich o smaki dzieciństwa, najlepszą potrawę i wymarzony kulinarny prezent.
Matteo Brunetti, szef kuchni
Dominika Zagrodzka: Jak wyglądały święta twojego dzieciństwa – co najlepiej wspominasz?
Matteo Brunetti: Święta w moim domu były naprawdę bardzo wyjątkowe – trochę polskie, trochę włoskie i zawsze towarzyszył im suto zastawiony stół z najpyszniejszymi potrawami. Moja mama była bardzo zaangażowana w organizację i zapraszała naszych bliskich krewnych z całej Europy. Panowała więc niesamowicie rodzinna atmosfera, dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się, celebrowaliśmy wspólnie czas. Za świętego Mikołaja przebierała się moja Ciocia z Polski. Oczywiście, gdy byłem już starszy zacząłem się domyślać, że to ona, ale myślę, że to także dzięki niej, te święta nabierały prawdziwej magii. Jestem teraz dorosłym mężczyzną, ojcem, ale zawsze z ogromną nostalgią wspominam tę wyjątkową, bożonarodzeniową atmosferę w domu.
Jaka jest twoja ulubiona potrawa świąteczna i triki na to, by była wyjątkowa?
Moja ulubiona potrawa świąteczna to zupa grzybowa, z prawdziwków i podgrzybków. Tak naprawdę można ją przygotować przez cały rok, ale w święta wprowadza mnie w bardzo magiczny nastrój. To oczekiwanie na nią podsyca apetyt i sprawia, że przy wigilijnym stole nabiera ona jeszcze lepszego smaku. Najsmaczniejszą grzybową, jaką jadłem, jest ta od mojej Mamy (grazzie Mamma!). To ona też przekazała mi triki na tę zupę, z którymi chętnie, korzystając z okazji, podzielę się. Wykonanie grzybowej należy zacząć od podsmażenia na wysokim ogniu grzybów na oliwie z czosnkiem oraz ze świeżym rozmarynem i tymiankiem. Gdy już pięknie się przyrumienią i lekko skarmelizują, zalać odrobiną alkoholu. Następnie poczekać, aż alkohol lekko odparuje i wtedy dodać zimną wodę oraz inne przyprawy, takie jak liść laurowy, całe ziarna pieprzu, kolendra. Przed podawaniem, warto pamiętać, aby wyłowić te wszystkie ,,zioła i ziarna’’ z naszej zupy i danie gotowe! ;)
Czy masz jakiś wymarzony kulinarny prezent, który chciałbyś w tym roku znaleźć pod choinką?
Myślę, że wymarzonym prezentem, a zarazem niezwykle ekscytującą przygodą byłaby podróż dookoła świata. Chciałbym poznać smaki kuchni najbardziej dalekich kultur, delektować się owocami morza na Jukatanie, spróbować kuchni azjatyckiej w samym Singapurze, czy skosztować szurpy, pożywnej zupy z kawałkami mięsa w Uzbekistanie. Mamy obecnie dostęp do przeróżnych składników i możemy we własnej kuchni stworzyć naprawdę wyśmienite potrawy. Doświadczenie zetknięcia się z kuchnią w danym kraju jest jednak niepowtarzalną szansą na prawdziwie wyjątkowe doznania smakowe.
Zobacz też: Włoskie serce do polskiej kuchni. Matteo Brunetti o tradycji posiłków przy wspólnym stole
Michał Toczyłowski, szef kuchni
Jak wyglądały święta twojego dzieciństwa – co najlepiej wspominasz?
Michał Toczyłowski: Święta mojego dzieciństwa to takie pełne rodziny i oczywiście jedzenia. Przy stole spotykaliśmy się w 12-14 osób. W takim gronie wspólnie świętowaliśmy i biesiadowaliśmy do późnych godzin nocnych. Na stole było mnóstwo dań, każdy miał swoje ulubione, ale były też takie które znikały w przeciągu kilku minut. Tęsknię za pradziadkiem, który zawsze był "głową" stołu i rodziny. A dodatkowo zawsze w Wigilię świętowaliśmy jego urodziny i imieniny przez co biesiadowanie wydłużało się jeszcze bardziej.
Jaka jest twoja ulubiona potrawa świąteczna i triki na to, by była wyjątkowa?
Śledź w pierzynie - ubóstwiam to danie. Miks śledzi, jajek, cebuli, majonezu, buraków i ziemniaków zasypany grubą warstwą żółtego sera to jakiś 8 cud świata! Najważniejszy oczywiście jest śledź - musi być dobrej jakości, a przed pokrojeniem go do tej cudownej sałatki powinien być dobrze wymoczony w mleku, by stracił nieco soli. Do tego oczywiście domowy majonez, jajka od babci z Mazur i dobrej jakości warzywa!
Czy masz jakiś wymarzony kulinarny prezent, który chciałbyś w tym roku znaleźć pod choinką?
Wymarzony prezent? To już chyba taki, który kiedyś sprawię sobie sam - duża kuchnia ze stalowymi blatami, sześcio-palnikową kuchenką gazową, dużą dwudrzwiową lodówką i małą biblioteczką książek kulinarnych! A bardziej przyziemnie? Może po prostu dizajnerski fartuch, który przy okazji będzie praktyczny!
Sprawdź też: Pokora i smaczne jedzenie. Michał Toczyłowski o swojej kulinarnej drodze
Cristina Catese, szefowa kuchni z Akademii Kulinarnej Whirlpool
Jak wyglądały święta twojego dzieciństwa – co najlepiej wspominasz?
Cristina Catese: W moim domu Boże Narodzenie zawsze były bardzo wzruszające. Jesteśmy roześmianą, wesołą i hałaśliwą rodziną, a Święta były kolejną szansą na spotkanie we wspólnym gronie. Jednym z najpiękniejszych wspomnień Bożego Narodzenia było cudowne przyjęcie w domu wujków, w którym brało udział 50 osób - cała rodzina! Zorganizowaliśmy przedstawienie teatralne. Ciocia przygotowała loterię, w której wszyscy coś wygraliśmy i każdy występował z różnym rodzajem sztuki. Był balet, śpiew, aktorstwo, magia ... a potem gotowanie potraw ze wszystkich włoskich regionów. Ponadto typowa tradycja naszej rodziny pod koniec głównego posiłku to partitona – wielka gra w karty, a potem msza święta. Po powrocie smakowaliśmy świąteczne słodycze, te najlepsze - przygotowane przez moją mamę Antonię i wracaliśmy do grania w karty, ale i w grę Tombola i Mercante in Fiera. Wielu członków tych świątecznych spotkań już nie ma, ale będę ich zawsze nosiła w swoim sercu. Wspomnienie o nich zawsze wywołuje tęsknotę, ale przede wszystkim uśmiech na mojej twarzy.
Jaka jest twoja ulubiona potrawa świąteczna i triki na to, by była wyjątkowa?
Kiedy myślę o Bożym Narodzeniu, wspominam naleśniki mojej babci, mojej mamy i całą rzymską tradycję: smażenie ryby – suszonego dorsza baccala’, moje ulubione karczochy, brokuły romanesco, ziemniaki, jabłka, szałwię i ogórecznik, który ma duże i smaczne liście. Z tą rośliną przyrządzamy również ravioli i omlety. Następnie, w zależności od menu, mogą być również smażone ryby i owoce morza. W wigilijne popołudnie we wszystkich domach czuć zapach smażenia. Czy wiecie, jaki jest sekret dobrego smażenia? Musimy użyć do tego wysokiej jakości oliwy z oliwek extra vergine, abyśmy mogli docenić smak potrawy. Istotne jest, aby często zmieniać papier kuchenny, na którym układamy partie przysmaków. Smażone rybki i inne przysmaki zawsze spożywamy gorące. W każdym rzymskim domu obowiązuje tradycja: jeden smaży, reszta je!
Czy masz jakiś wymarzony kulinarny prezent, który chciałbyś w tym roku znaleźć pod choinką?
Osobiście bardzo doceniam książki kulinarne moich ulubionych autorów i jakieś gadżety do kuchni. Uwielbiam wszelkie nowości: od dużych narzędzi po te małe. Moja kuchnia jest zawsze pełna rozmaitych urządzeń ... użytecznych i tych mniej potrzebnych. Jednak wciąż najlepsze prezenty dla mnie to podróże w miejsca, gdzie mam możliwość odkrywać nowe smaki, zapachy i kulturę, a także odwiedzać restauracje, gdzie można skosztować niezwykłych i nowych potraw będących nowym doświadczeniem dla mojego podniebienia.
Przeczytaj też: Cristina Catese i włoska kuchnia
Tomasz Jakubiak, szef kuchni
Jak wyglądały święta twojego dzieciństwa – co najlepiej wspominasz?
Najlepiej wspominam pierwszy dzień świąt. Wigilia była zawsze dość zabiegana. Moja mama zamykała swoje biznesy o 16-17, tata jeździł do późna na taksówce. Wigilia trwałą więc krótko, siadaliśmy wieczorem i jedliśmy m.in. karpia, którego kiedyś szczerze nienawidziłem. Natomiast pierwszy dzień świąt był rodzinnym zjazdem. Zazwyczaj wszystkie święta odbywały się u nas, zjeżdżali wszyscy bracia, kuzyni, wujkowie i ciotki, po obiedzie przychodzili jeszcze przyjaciele. 25 grudnia celebrowało się od śniadania do późnych godzin nocnych, wliczając w to rodzinny spacer. Poza tym, w pierwszy dzień świąt na stole pojawiało się mięso, które uwielbiam do dziś. Kultywuję zresztą tradycję - w tym roku spędzam święta u rodziny mojej ukochanej i zapowiedziałem już, że zależy mi przede wszystkim na odpowiednim celebrowaniu pierwszego dnia świąt. Kocham, kiedy ludzie zbierają się przy stole.
Jaka jest twoja ulubiona potrawa świąteczna i triki na to, by była wyjątkowa?
Kaczka. Najlepsza jest wtedy, gdy potrzymamy ją przez minimum dobę w solance, żeby była krucha. Moja mama nasmarowywała zawsze kaczkę cukrem z czosnkiem, co powoduje, że skóra kaczki jest złocista i chrupiąca. Ja wkładam dużo czosnku pod skórę. Kaczkę najlepiej podać z ziemniakami - na wpół ugotowane wrzucamy do brytfanki z wytopionym kaczym tłuszczem i pieczemy. Do tego sałata. Drugą potrawą świąteczną, którą bardzo lubię jest bigos. Robię go wcześniej i mrożę przez kilka dni, żeby był jeszcze lepszy. Ach, i oczywiście barszcz. To jest coś, za co dałbym się pokroić. Fajny patent - najpierw gotujemy wodę z przyprawami, robimy bardzo mocny wywar, dodajemy ocet i cukier, wrzucamy jabłka. Kiedy puszczą sok, dodajemy buraki. Odstawiamy na dwie godziny, potem doprawiamy jeszcze czosnkiem i majerankiem. Nie gotuję nigdy buraków.
Czy masz jakiś wymarzony kulinarny prezent, który chciałbyś w tym roku znaleźć pod choinką?
Trudno mi powiedzieć. Najbardziej cieszę się z małych rzeczy, głupot. Zbieram książki kucharskie, noże, moździerze - to zawsze przyjmę!
Komentarze