Tradycyjna sałatka jarzynowa jest pracochłonna. Najpierw długie gotowanie warzyw, potem czekanie aż wszystko wystygnie. Obieranie i na koniec dokładne krojenie. Wiadomo, że im mniejsza kosteczka, tym sałatka będzie smaczniejsza. Ale taka praca zostaje zwieńczona wspaniała, sycąca sałatką, którą lubi niemal każdy.

Ponieważ przygotowywanie jej jest żmudne i długie, zazwyczaj robimy całą miskę, a nawet garnek tego przysmaku. Część sałatki zjedzą goście na śniadaniu wielkanocnym, część zjemy na drugi dzień, ale zostaje jeszcze sporo w lodówce. Niestety najczęściej na 2-3 dzień sałatka zaczyna brzydko pachnieć a w kolejnych dniach się psuje i jest do wyrzucenia. Czy można wydłużyć jej świeżość, by nie zmarnować włożonej w nią pracy? Tak. Sposób jest bardzo prosty, ale nie każdy o tym pamięta.

Jak przedłużyć świeżość sałatki jarzynowej?

Aby sałatka dłużej postała w lodówce i zachowała wszystkie swoje walory smakowe i wizualne, trzeba pamiętać, by po pokrojeniu i wymieszaniu wszystkich składników nie dodawać majonezu. To właśnie majonez przyspiesza psucie się warzyw. Najlepiej trzymać pokrojoną sałatkę w lodówce pod przykryciem, ale z minimalnym dostępem powietrza. Lepiej nie przykrywać jej folią, ani nie zamykać szczelnie przykrywką. Kiedy przyjdzie pora posiłku, odsypcie część sałatki do miski i dodajcie majonez tylko do tej porcji. Resztę sałatki włóżcie z powrotem do lodówki. Dzięki temu znacznie dłużej postoi w lodówce i nie wyrzucicie ani łyżeczki.

Co jeszcze przyspiesza psucie się sałatki?

Inną przyczyną szybszego psucia się sałatki jest por i cebula! Kwas zawarty w tych warzywach sprawia, że sałatka zepsuje się szybciej niż w przypadku, gdyby się ich w ogóle do niej nie dodało. Dlatego te 2 składniki tez warto dodać tuż przed podaniem. Są też zwolennicy sałatek w ogóle bez tych składników.